Autor: Morgan
Im dłużej obracam się w środowisku transpłciowym tym częściej dochodzę do wniosku, że właściwie niepotrzebny mi lekarz - inne osoby wiedzą lepiej czy jestem trans!
Ale nie skaczmy tak do przodu, zacznijmy od początku.
Aby na obecnym polskim ICD uzyskać od lekarza opinię o transpłciowości należy przejść serię testów i uzyskać opinie, żeby upewnić się, że spełniamy “warunki” - to nie choroba psychiczna sprawia, że czujemy się trans, nie guz mózgu. Odchodząc całkowicie od wymagań medycznych okazuję się, że trzeba również spełnić stereotypowe “warunki” społeczne, stawiane i osobom trans i osobom cis, oczywiście różne od siebie. Co wolno wojewodzie…
1. Makijaż.
Jeżeli cis mężczyzna zacznie się malować i mówię tutaj o pełnym makijażu, w najgorszym przypadku zaczną się z niego śmiać, że pewnie jest homoseksualny*. Jednak kiedy zrobi to trans mężczyzna - na pewno nie jest trans! Przecież makijaż jest k o B i E c Y. Podobnie jest z innymi elementami ekspresji i dotyczy to obydwu binarnych płci. Bo jeśli Wasza ekspresja nie jest w pełni podporządkowana odczuwalnej płci to najwyraźniej nie jesteście transpłciowi.
2. Passing
Na ten temat na pewno powstanie oddzielny post, gdyż mam za dużo do powiedzenia, także postaram się streścić niektóre kwestie. Przedstawiony problem dotyczy zarówno osób trans męskich jak i trans żeńskich, jednak testosteron ma silniejszy wpływ na ciało, więc jeśli osoba trans kobieca zaczyna terapię hormonalną w późniejszym wieku to pewne zmiany wywołane przez testosteron są nieodwracalne - stąd też częściej spotykam się z podobnymi uwagami w kierunku osób trans żeńskich. Ileż to ja się nasłuchałem, że dana osoba “wygląda jak facet”, że “od razu widać”.
Cis kobiety również zmieniają się wraz z upływem czasu i ich uroda jest tak różnorodna jak to tylko możliwe, podobnie zresztą jak uroda każdego człowieka, niezależnie od płci, np. ostrzejsze rysy twarzy, szersze ramiona. Męskie/damskie cechy wytyka się osobom transpłciowym, nakładając na nich presję często nieosiągalnego bez medycznej ingerencji passingu, natomiast gdy osoby cis mają aspekty wyglądu przeciwne do ich płci wtedy nikt nie kwestionuje ich tożsamości płciowej
3. Dysforia.
Również temat na dłuższy post, dlatego dzisiaj skupię się na jej natężeniu, nie kwestii jej istnienia czy też nie.
Słyszałem, że nie jestem osobą transpłciową bo nie nienawidzę całego swojego ciała.
Dysforia występuje w różnym natężeniu, dotyczy przeróżnych rzeczy, zaczynając u dużego palca u stopy, kończąc na czubku głowy. Może być dyskomfortem, może być ogromną nienawiścią, jednak dysforia dysforii nierówna.
4. Wiek.
Mój ulubiony wymóg bycia osobą transpłciową! Jeżeli masz poniżej 18 lat i jesteś osobą afab (assigned female at birth - z przypisaną płcią żeńską przy narodzinach), nie trać czasu na diagnostykę, przecież na pewno tylko Ci się wydaje, że jesteś trans.
A nie, chwila moment.
Są osoby transpłciowe, które wiedzą kim są od dziecka (jestem przykładem takiego człowieka). Są też osoby transpłciowe, które orientują się dopiero podczas dojrzewania albo w wieku 30 lat. Wszystkie te przypadki są jak najbardziej prawdziwe i powinny być za takie uznane. To, że konkretny człowiek akurat jest afab i akurat ma lat 15 wcale nie dyskredytuje go jako osobę transpłciową! Nie zakrzykujcie nastolatków, pomóżcie, poprowadźcie. Tylko tak możemy się wspierać.
Na koniec wyróżnienia odcinka dla najlepszych stereotypowych społecznych wymogów na daną płeć (nieważne czy trans czy cis): panowie, nie możecie płakać. Musicie zajmować się branżą IT, budowlanką, prawem bądź medycyną. To absolutnie konieczne, abyście zasadzili drzewo. I prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 180 centymetrów wzrostu. Panie, macie zawsze wyglądać nieskazitelnie, pięknie pachnieć i nie przeklinać, bo nie wypada. Nie wolno papierosów (chociaż w sumie, nikomu nie wolno, a fe), zapomnijcie o motoryzacji i politechnice, tylko kosmetologia, no, ewentualnie ogrodnictwo.
*nie mówię tutaj oczywiście o środowiskach patologicznych, gdzie za mascarę na rzęsach można dostać w twarz